6 marca 2017

Wcześniej garnituru unikałem jak ognia. Może maksymalnie miałem go na sobie - dwa, czy trzy razy w życiu. Jedyne okazje jakie pamiętam, że miałem go na sobie to bierzmowanie i studniówka - ponieważ musiałem. Otóż jest to rzecz, która jest bardzo dobrze schowana w zakątkach garderoby, do której praktycznie nie zaglądam. Wynika to zapewne z braku konieczności noszenia oraz braku przyzwyczajenia do tego typu oficjalnego outfit’u. Postanowiłem jednak zmienić ten fakt, kupując najpierw marynarkę, a następnie spodnie do co by nie powiedzieć dość ciekawego i nietypowego garnituru. Otóż bazą prezentowanego przeze mnie look jest właśnie garnitur. Dwurzędowa, lekko oversize’owa, wydłużona z przodu marynarka spodobała mi się jak tylko ją zobaczyłem. Następnie, po jakimś czasie na stronie internetowej zauważyłem, że są do niej spodnie - równie ciekawe. Bez zastanowienia zamówiłem je, aby przełamać swoją niechęć do garniturów i móc w czym wyjść na przykład do teatru. Do zestawu dobrałem piękny, prosty jasno beżowy klasyczny płaszcz oraz złote sportowe buty, aby dodać jeszcze więcej ekstrawagancji. Dodatkiem jest świetnie noszący i prezentujący się czarny worek. Posiada przednią kieszonkę na suwak oraz bardzo grube sznurki, przez co jest niezwykle wygody oraz bardzo wytrzymały.